Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 1461.92 km (w terenie 1.80 km; 0.12%) |
Czas w ruchu: | 71:21 |
Średnia prędkość: | 20.49 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 63.56 km i 3h 06m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 30 września 2010
w deszczu
dwa dni bez roweru. Co prawda w zamian dużo fajnego tenisa, ale i tak tęskniłam za poranną jazdą. Zatem mimo nieustannie masakrycznej pogody dziś podjęłam wyprawę do Lasek:) Wyjazd w mżawce, dało się jechać. Powrót w całkiem konkretnym deszczu, ale już nie było wyjścia:) Wieczorem symboliczna rundka na rozgrzewkę - przed tenisem, rzecz jasna
- DST 36.65km
- Czas 01:53
- VAVG 19.46km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 września 2010
w deszczu
poranny wyjazd średnio udany. Trochę juz zapomniałam jak niefajnie jest jechać w zacinającym deszczu:( dobrze, że trafił się amator przedpołudniowego tenisa i wybawił mnie od konieczności przedłużania tej upodlającej jazdy:)
- DST 20.37km
- Czas 01:04
- VAVG 19.10km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 września 2010
treningowo
bardzo dziwny dzień. Zazwyczaj pieczołowicie planuję weekendową aktywność, bo czasu wolnego mało, trzeba go zatem wykorzystać i wycisnąć na maksika. No cóż, dzisiaj nie bardzo się to udało. To znaczy - wyciśnięcie się w zasadzie powiodło, ale plany trochę się minęły z rzeczywistością. Ostatnio niestety panuje generalnie taki trend w moim życiu, że sprawy się trochę poza mną toczą co średnio mi pasuje, ale nie przestaję wierzyć, że to chwilowe i niedlugo minie. W końcu fajnie jest mieć jakiś wpływ na dookolną rzeczywistość, a ile czasu mozna odrabiać tę samą lekcję pokory:)
Ruszyłam rano (bardzo rano jak na niedzielne rano:)) na szybki rozgrzewkowy trening przed turniejem, na który cieszyłam się bardzo, bo zaczynam już chyba odczuwać znużenie rowerem (zwłaszcza odkąd znowu jeżdżę sama) i napiętym rowerowym sezonem. Pogoda była piękna przez 2 godziny a potem zaczęło kropić, mocniej i mocniej aż mnie w końcu namoczyło solidnie, co do tej pory jest dla mnie pewnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę prognozy i pogodowe zachwyty przepowiadaczy wszelkich. Potem się okazało, że turnieju dziś nie będzie - a ja tu w nastawieniu na mega power no i jeszcze w międzyczasie znowu wyszło słońce... no więc dokręt, wiadomo. Popołudniem przećwiczyłam akcję relaksik, kawka u Vincenta, ciasteczko etc. Ale jak już doczłapałam do Agrykoli to faza treningowa mi się włączyła i trochę jednak podciągnęłam średnią mimo niesprzyjających warunków pt jazda po mieście. Na Saskiej Kępie spotkałam kolegę, którego nigdy bym nie podejrzewała o to, że jeździ na rowerze. Ani nawet o to, że ma rower:) Naprawdę, bardzo dziwny dzień...
Ruszyłam rano (bardzo rano jak na niedzielne rano:)) na szybki rozgrzewkowy trening przed turniejem, na który cieszyłam się bardzo, bo zaczynam już chyba odczuwać znużenie rowerem (zwłaszcza odkąd znowu jeżdżę sama) i napiętym rowerowym sezonem. Pogoda była piękna przez 2 godziny a potem zaczęło kropić, mocniej i mocniej aż mnie w końcu namoczyło solidnie, co do tej pory jest dla mnie pewnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę prognozy i pogodowe zachwyty przepowiadaczy wszelkich. Potem się okazało, że turnieju dziś nie będzie - a ja tu w nastawieniu na mega power no i jeszcze w międzyczasie znowu wyszło słońce... no więc dokręt, wiadomo. Popołudniem przećwiczyłam akcję relaksik, kawka u Vincenta, ciasteczko etc. Ale jak już doczłapałam do Agrykoli to faza treningowa mi się włączyła i trochę jednak podciągnęłam średnią mimo niesprzyjających warunków pt jazda po mieście. Na Saskiej Kępie spotkałam kolegę, którego nigdy bym nie podejrzewała o to, że jeździ na rowerze. Ani nawet o to, że ma rower:) Naprawdę, bardzo dziwny dzień...
- DST 113.27km
- Teren 1.80km
- Czas 05:26
- VAVG 20.85km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 września 2010
Roztoka
fantastyczny dzień. Wreszcie poczułam przypływ energii i wróciła moja ulubiona faza "total power":) słońce, słońce, słońce! i ciepło, które ma na mnie magiczny wpływ:) całkiem konkretny dystans + świetny wieczorny tenis. I cóż.. mam ochotę na więcej:)
trasa - do Roztoki standard przez dawno nie odwiedzany Janówek ( a tu niespodzianka, autostradę do Wierszy budują!!), powrót główną do Kazunia - tam pętelka po wszystkich Kazuniach jakie udało się zlokalizować i powrót przez Dębinę i Cząstków.
trasa - do Roztoki standard przez dawno nie odwiedzany Janówek ( a tu niespodzianka, autostradę do Wierszy budują!!), powrót główną do Kazunia - tam pętelka po wszystkich Kazuniach jakie udało się zlokalizować i powrót przez Dębinę i Cząstków.
- DST 107.37km
- Czas 04:57
- VAVG 21.69km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 września 2010
przed pracą i rundka po
perfekcyjna pogoda. 22 stopnie i całkiem umiarkowany wiatr. Niebo - szafir, jak w Grecji. Nie chce się wierzyć, że to się wszystko zaraz skończy. Co roku przeżywam ten sam jesienny spleen i już chyba nic się nie da z tym zrobić. Przełom września i października to nie jest mój dobry czas:(
- DST 61.84km
- Czas 02:54
- VAVG 21.32km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 września 2010
przed pracą i rundka po
taka pogoda mnie nakręca:) Hornówek wcześnie rano plus krótka rundka wieczorna w ramach rozgrzewki przed tenisem
- DST 59.87km
- Czas 02:45
- VAVG 21.77km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 września 2010
przed pracą i rundka po
- DST 53.20km
- Czas 02:31
- VAVG 21.14km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 września 2010
przed pracą
znowu bolące plecy. Co za masakra:( ostatnio same plagi na mnie spadają. Nie dość, że koniec lata i jesienna depresja skrada się już dość ostentacyjnie to jeszcze ciągle jakieś zdrowotne dolegliwości. Może to dlatego, że ogólnie nastrój dość podły:( a ja wierzę, że choroby ciała powodowane są przez chorobę duszy...
- DST 26.70km
- Czas 01:25
- VAVG 18.85km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 września 2010
Sieraków i okolice
piękny, słoneczny dzień i nawet wiatr trochę mniejszy. Fajnie, że mogłam trochę dłużej pojeździć przed południem, trauma poniedziałku była w związku z tym nieco złagodzona:) Jak już szybko robi się ciemno! W tym roku jestem lepiej przygotowana do sezonu jazdy w nocy - mam nowe światełka, takie śmieszne małe pchełki - i dziś przy okazji wieczornej rundki była inauguracja:)
- DST 64.83km
- Czas 03:09
- VAVG 20.58km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 września 2010
Sieraków i okolice
zimnego huraganu ciąg dalszy:(
- DST 56.36km
- Czas 02:40
- VAVG 21.14km/h
- Aktywność Jazda na rowerze