Informacje

  • Wszystkie kilometry: 346408.61 km
  • Km w terenie: 3289.79 km (0.95%)
  • Czas na rowerze: 702d 08h 34m
  • Prędkość średnia: 20.55 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eliza.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:2424.56 km (w terenie 7.50 km; 0.31%)
Czas w ruchu:118:31
Średnia prędkość:20.46 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:83.61 km i 4h 05m
Więcej statystyk
Wtorek, 31 sierpnia 2010

rekordzik:)

dokręcony w deszczu rekord miesiąca poprawiony o prawie stówkę:)
  • DST 20.12km
  • Czas 01:05
  • VAVG 18.57km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 sierpnia 2010

przed pracą

  • DST 53.22km
  • Czas 02:32
  • VAVG 21.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 sierpnia 2010

treningowo

dzień niespodzianka - wbrew złowieszczym prognozom synoptyków deszcz spadł symboliczny a nawet pokazało się słońce. Opłaciło się zaryzykować dalszą wycieczkę. Mimo absolutnie koszmarnego wiatru miałam ochotę na dystans powyżej setki, ale postanowiłam wykazać się sportową dojrzałością i rozwagą i ograniczyć apetyt mając na uwadze wieczorny tenis. I słusznie, bo sił starczyło na mocną szybką grę i dobre bieganie. Szkoda tylko, że mimo efektownych wymian wynik dla mnie pozostał niezmiennie nieco mniej efektowny. Ale przynajmniej widać jakiś progres:) Dzisiaj jeden z moich dobrych dni, jazda z wysoką jak na mnie średnią, nawet pod wiatr. Tenis kondycyjnie też bez zastrzeżeń
  • DST 95.67km
  • Czas 04:20
  • VAVG 22.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 sierpnia 2010

relaksik:)

przedpołudniowa kawa w centrum przy zaskakująco dobrej (w porównaniu do prognoz) pogodzie. Jako że zrobiło się zdecydowanie chłodniej, więc faza "kawa+ciastko" towarzyszyła mi również po południu (tym razem realizacja w NDM:)) W międzyczasie pętelka do Sierakowa. Leniwa sobotnia jazda pod znakiem zmagań z naturą - przed południem walka z wietrzyskiem, po południu nieustanne przerwy na przeczekiwanie deszczu. Forma ciągle zaskakuje mnie pozytywnie - świetne samopoczucie mimo wczorajszego intensywnego wieczornego teniska:)
  • DST 130.51km
  • Czas 06:25
  • VAVG 20.34km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 sierpnia 2010

w deszczu

oj namoczyło mnie i licznik mój mimo przezornego rozpoczęcia wycieczki wcześnie rano. Podpuściło mnie do Izabelina bezdeszczowo, a potem się rozpadało totalnie. Mimo lekkiego upodlenia zniosłam to z godnością. Licznik godności nie wykazał i w efekcie granatowy dostał nowy gadżet na drugie urodziny. Fajnie, że chociaż udało się odczytać ile przejechałam w tych podłych warunkach
  • DST 47.99km
  • Czas 02:22
  • VAVG 20.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 sierpnia 2010

przed pracą

  • DST 62.78km
  • Czas 03:12
  • VAVG 19.62km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 sierpnia 2010

przed pracą

  • DST 39.60km
  • Czas 02:00
  • VAVG 19.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 sierpnia 2010

Sieraków i okolice

powrót do codzienności i rutynowej trasy treningowej (z podwójną pętelką). Najzabawniejszym odkryciem dzisiejszego dnia jest fakt, że.............brakowało mi pagórów!!!
  • DST 71.33km
  • Czas 03:50
  • VAVG 18.61km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Worliny 2010

Zdobyłam szczyt!!! nie był to w dodatku szczyt moich możliwości, ale szczyt góry - o nazwie Góra Dylewska. Całe 312 mpnm (TRZYSTA DWANAŚCIE METRÓW). Podjazd był okropny, bo po totalnie dziurawym asfalcie, zatem i zjazd niefajny. Niemniej góra na konto weszła:) Zdobycz górską zawdzięczam JAJACKOWI, bo dziś pojechaliśmy według Jego sugestii. Nie mieliśmy co prawda czasu, żeby dojechać do Iławy, ale odcinek Pawłowo - Lubawa rzeczywiście super. Dobry asfalt, ruch umiarkowany i fajne pagórki ("na Górę" trzeba odbić 5 km w lewo, w nagrodę można zjeść pycha ciasteczko u Erisowej:)). Do Pawłowa dojechaliśmy naszym ulubionym olsztynkowym przejazdem czyli Podlejki - Mańki - Olsztynek (tak, tak, jagodzianki znowu zaliczone!). Powrót przez Ostródę (głowna "piętnastka", ale ruch był umiarkowany, w plecy wiało więc dobre wrażenia. Trochę górek, ale do przeżycia). Z Ostródy fantastyczna droga 530 do Łukty - 15 km świetnego asfaltu przez las i prawie zero ruchu. Rewelacja. Mimo to zaliczyłam mega kryzys 5 km przezd Łuktą, ból kolana i niemoc na podjeździe straszna. No jakoś jednak przewalczyłam na tyle, żeby spróbować wyścigu z Jasiem na ostatnich kilometrach. Próba oczywiście nieudana, ciągle to On jest Sprite, a ja pragnienie:(
  • DST 142.01km
  • Czas 06:32
  • VAVG 21.74km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 sierpnia 2010

Worliny 2010

laptopek wyliczył przewyższenia 430m, jednak co to znaczy dobry asfalt - dzisiejsze pagórki nie zrobiły na mnie niemal zadnego wrażenia. No tak, wiem, że dla prawdziwych górali 430m to brzmi raczej śmiesznie, ale ze mnie góral żaden i tak już zapewne zostanie:) Zatem odnotowuję trasę jako kolejne przełamanie niemożności, tym bardziej, że zaliczyłam też końcówkę sprinterską zdopingowana nadciągającą burzą. Armagedon szedł totalny, a jako że ja jestem jednak z tych mniej odważnych więc wykrzesałam z siebie skrzętnie chomikowane zapasy mocy:). Dopadliśmy samochodu 5 minut przed ulewą. Trasa z Olsztyna 16 do Mrągowa (skręt w boczne asfalciki w Borkach, z powrotem już prosto główną). Przez dużą część trasy fajne pobocze, ale najlepszy był kawałek jeszcze nie oddany samochodom. wreszcie wiem jak się czują królowie szos:)
  • DST 131.33km
  • Czas 06:01
  • VAVG 21.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl