Niedziela, 16 czerwca 2013
Ostróda 2013
huragan sakramencki jak również uporczywe burzowe zapowiedzi ICMu spowodowały zaniechanie w dniu dzisiejszym wyprawy do Iławy. Pewne znaczenie dla tej decyzji miało też niejakie podmęczenie kopytek nieskorych do galopowania po pagórach w razie konieczności podjęcia okołoburzowej ucieczki. Tymczasem burza choć krążyła to jednak nie nadeszła, kopytka po pagórach dały radę (choć były to inne pagóry - a jakie- o tym za chwilę). Początek trasy obliczony na być może skręt na pętlę iławską - miłomłyn-małdyty (stąd miało być do zalewa ale nie było:)) Od miłomłyna jedzie się komfortowo dawną"7" - asfalcik miodzio, pusto, szeroko, zasnąć można by z tego komfortu dlatego organizatorzy wmordewind pobudzający zapewnili... i tak mi się podobało, postanowiłam sprawdzić co dalej, można szarpać aż do PAsłęka, niemniej w MArzewie z racji chmur nadciągający wystąpiła opcja Morąg, okrężnymi wioseczkami gdzie po miłym nówka początku spotkałam asfalt koszmar koszmarów, numer 2 zaraz po Wierzbie, 7 km rytych dziur, no nie chcę pamiętać. Za Morągiem pojaśniało, więc znowu akcja wioseczki, tym razem Żabi Róg oraz kąpielisko Kretowiny, jak nazwa taki klimat chociaż jeziorko ładne. DAlej bez przygód piękną traską leśną do Ostródy, z tym że wiatr się już odwrócił i mało mnie nie zamordowały te ostatnie pagóry. W ostródzie miałam zakończyć, ale dostałam jeszcze ostrogę od pewnego pożeracza setek i przyszło dokręcić 20 na trasce na Lubajny i Jabłonki Stare. Na koniec zamek z Ostródzie, który jest tak brzydki, że się nie liczy:(
- DST 124.67km
- Czas 06:15
- VAVG 19.95km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!