Środa, 14 września 2011
Leszno
Bunt kolana. Niestety. Znowu. Plus totalna mega wichura. W efekcie zmiana planów, drugi dzień wagarów przeznaczony tylko na relaksacyjny lajcik, który niestety nie był lajcikiem bo wiało naprawdę dramatycznie i przyciskać trzeba było, żeby w ogóle się do przodu o kawałek posunąć. Końcówka trasy przyniosła bunt drugiego kolana. Tudzież łydki. Co za nędza
- DST 105.86km
- Czas 05:16
- VAVG 20.10km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No i mi kolana zaczęły też wymiękać. Jeśli chcesz to na priva podrzucę Ci specyfik, który zacząłem stosować. Po kilku dniach stosowania, już nie czuję bólu, więc chyba pomaga.
Isgenaroth - 17:40 piątek, 16 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!