Sobota, 27 sierpnia 2011
Brochów
zaszalałam, co w kontekscie walki z wirusem nie bylo rozsądne, ale biorąc pod uwagę, że dziś był jeden z pięciu upalnych dni tego lata to wirus musiał przed tym faktem z pokorą schylić czoła:) dzień był fantastyczny, w sam raz na kolejną brochowską pętelkę. Upał jaki uwielbiam i tylko wichura nieznośna, powrót mnie lekko upodlił:(
- DST 151.69km
- Czas 07:12
- VAVG 21.07km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
:-)
Cieszę się, że Ty przynajmniej sobie dziś poużywałaś rowerowo :) tomski - 20:41 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Cieszę się, że Ty przynajmniej sobie dziś poużywałaś rowerowo :) tomski - 20:41 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
zdrowia życzę! :)
Dla mnie ta pogoda była dziś koszmarem potwornym. Nie dało się jechać. Nadawałem się tylko do ... leżenia. :) tomski - 20:26 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Dla mnie ta pogoda była dziś koszmarem potwornym. Nie dało się jechać. Nadawałem się tylko do ... leżenia. :) tomski - 20:26 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Ja dziś wyjazd ledwo przeżyłem, no może przesadzam, ale ciężko było :)
To zdrówka życzę i żeby te choróbska się nie czepiały :) Isgenaroth - 20:15 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
To zdrówka życzę i żeby te choróbska się nie czepiały :) Isgenaroth - 20:15 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!