Informacje

  • Wszystkie kilometry: 365450.79 km
  • Km w terenie: 3304.99 km (0.90%)
  • Czas na rowerze: 736d 16h 41m
  • Prędkość średnia: 20.67 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eliza.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Poniedziałek, 13 czerwca 2011

Łeba 2011

wyczekana wyprawa nad jezioro Żarnowieckie po - w przewazającej części - super asfalcikach. Co za miła odmiana:) Gigantyczny bonus już na starcie - prawie zupełnie bezwietrznie!! trudno o lepszą zachętę. Gładko do Choczewa przez Sasino, potem nieplanowana wizyta w Białogórze (spontaniczny atak nagłej potrzeby pozyskania lodzika M zakończony sukcesem czego nie należy traktować jako wskazówki gdyż był to jedyny i ostatni taki lodzik w 3 sprawdzonych w tym celu sklepach białogórskich). Przez Wierzchuciono do Nadola, tu pełen szał asfaltowy, absolutna rewelacja:) potem musiałam odpękać swoje, zamiast jak przezorny Polak (wiadomo, że każdy dobry asfalt kiedyś się kończy) skręcić do Tyłowa podkusiło mnie do Kniewa, i to wypust był jak się patrzy. Z Kniewa do Wierszkowa 6 km drogi tzw do Pucka zrytej chyba przez dziki albo inne hipopotamy, no co to za masakra była. Zadośćuczynienie wystąpiło na wejherowskiej, 3km po skręcie do Tyłowa też pięknie, szkoda, że na końcu roboty drogowe i ruch wahadłowy. Achilles został spacyfikowany, wiatr się nie pojawił aż do zmierzchu. Świetnie było, świetnie. I te 20 km cudownego asfaltu od Sasina na koniec. Raj
  • DST 151.72km
  • Czas 07:42
  • VAVG 19.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
zacięcie się pacyfikuje, jeśli jutro też będzie tak piź...ć znaczy się przepraszam jeśli znowu będzie tak wiało to nie widzę kolejnej stówki niestety:((
eliza
- 19:50 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
Masz zacięcie! My z Foxem mieliśmy dziś pojechać do Roztoki, pogrzać się na słońcu ale z braku słońca po 25km dokonaliśmy sprintu pod hopek za Mariewem i stwierdziliśmy że na dziś wystarczy i należy zawrócić i puknąć w tenisa. Graliśmy 1h (brak wolnych kortów), wygrałem 9:4. Z innych ciekawych informacji Borówa zerwał mięsień dwugłowy łydki podczas gry w tenisa i ma pół roku z głowy. Się pozdrawia.
jajacek
- 19:29 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
Jakby słowo asfalt zastąpić słowem teren, opis mógłby być mój :D
Udanych wakacji :)
tomski
- 08:33 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl