Niedziela, 12 czerwca 2011
Łeba 2011
bardzo lajtowe kręcenie. Miałam pomysł na wycieczkę do Kluk (Kluków??) ale po 20 km ponownej szarpaniny po kulawym asfalcie chęć mi definitywnie odeszła. W dodatku wichura straszna i nie chciało mi się tak chetać dzień po dniu. W Pobłociu skręciłam do Stowęcina, zapamiętałam tę drogę z wypraw jesiennych jako pustą i "klimatyczną" - i rzeczywiście samochodów malo a lasu dużo:) Potem skręt w drogę do Lęborka i mój ulubiony kawałek - dwa mega zjazdy w cenie jednego nie bardzo masakrycznego podjazdu:)) Do Janowic i przez Garczegorze (kto wymyśla te nazwy???) do łebienia. Powrót przez Maszewko, Roszczyce i Ulinię, super asfalty na koniec. W Sarbsku szutrówką nad jezioro, polarwić się na sloneczku. Końcówka słaba, szarpiący achilles zepsuł mi całą średnią:((
- DST 102.17km
- Teren 2.80km
- Czas 05:35
- VAVG 18.30km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!