Niedziela, 24 października 2010
roztoka
październikowego poweru upojny ciąg dalszy. Po sobotniej stówce planowałam tylko lajcikową pętelkę sierakowską, trochę dłuzszą bo przez Latchorzew. Pogoda już nie taka ładna, zupełnie bez słońca, mocniejsze podmuchy wiatru i momentami próbowało kropić. No ale w Lipkowie podkusiło mnie, żeby przetestować zaawansowanie prac w kwestii nowego asfaltu na drodze na Koczargi... Asfalt okazał się być świetny, brakuje ostatnich 300 metrów. Jak już tam dojechałam, to pociągnęło mnie do Mariewa, a z Mariewa wiadomo - do Roztoki już tylko godzinka... Dobrze, że przezornie zaopatrzyłam się w cukierni w węglowodanowe zapasy:) Powrót przez Dębinę, uwielbiam tę drogę. Fajny weekend, zero kryzysu, maksik zadowolenia:)
- DST 109.83km
- Czas 05:31
- VAVG 19.91km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Hoho :) Mnie już na niedzielę nie starczyło sił. W ogóle uświadomiłem sobie, że jeszcze nigdy w życiu nie przejechałem dwóch setek dzień po dniu. Ale jeżeli przemnożyć kilometraż jazdy terenowej przez dwa, to by się nawet dwie dwusetki znalazły ;-D
tomski - 09:03 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!