Piątek, 19 października 2012
wagary
rano mrozowato, ale potem dzień piękny, niemal bezchmurnie, słońce całkiem jeszcze mocne a wiatr za to słaby. Czyli moje ulubione pogodowe proporcje. Na przekór wrednemu kopytku jesienna stówka w całkiem żwawym tempie, choć niemoc czuję już dużą, wychodzi zmęczenie sezonem i ostatnie intensywne sesje tenisowe. Nad Wkrą zupełnie bezludnie, cisza jak nigdy. I dostojnie pływające łabędzie. Wreszcie znalazły dla siebie trochę przestrzeni po zniknięciu kajaków:)
- DST 110.38km
- Czas 05:09
- VAVG 21.43km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!