Informacje

  • Wszystkie kilometry: 366428.94 km
  • Km w terenie: 3304.99 km (0.90%)
  • Czas na rowerze: 738d 13h 10m
  • Prędkość średnia: 20.67 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eliza.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 30 października 2010

Łeba 2010

eksploracji nowych terenów ciąg dalszy. Dziś również pętla okołolęborska, ale z drugiej strony. Początek trasy przez Sarbsk - pamiętam z poprzednich pobytów jak bardzo było tu ładnie ale jaki kiepski był asfalt, zatem jechałam pełna obaw. A tu jaka zmiana! piękna nowa nawierzchnia! Jazda po hopkach nabrała zupełnie nowego kolorytu. W ogóle po mazurskich wyprawach zdecydowanie bardziej lubię hopki:) W Ulinii czekał mnie pamiętny pagór wszechczasów. Krótko (300m), ale konkretnie. Nie ma się w dodatku jak rozpędzić, bo pagór się zaczyna na ostrym zakręcie... Udało mi się nie zejśc poniżej 6km/h:) Potem trochę górek ze słabym asfaltem od Sasina do Kurowa i przejazd do Żelazna. Odtąd nowe dla mnie tereny - skręt na Lębork w poszukiwaniu pałacu (skoro wczoraj nie znalazłam zamku to należy się jakaś rekompensata..) w Zwartowie. Pałac był, w parku, a w parku ławeczki na słoneczku. Dalsza droga do Stowięcina ze zmiennym asfaltowo szczęściem (nawet kocie łby się trafiały...) ale nieustannie pięknie krajobrazowo. Prawie cały czas las, łąki, pusto, prawie bez samochodów. Był też JEDEN PRAWDZIWY KOLARZ!! Super asfalt był od Stowięcina do Łebienia, cisza absolutna i spokój, relaks totalny. Poowrót przez Ruszczyce, tam też kilka konkretnych pagórów. Jak również oczekiwał mnie w tym uroczym miejscu zdechły borsuk, w odwecie za ominięcie miejsca ze zdechłym dzikiem... No niemniej zamiana udana, to jednak nie te gabaryty:)
  • DST 93.49km
  • Teren 1.10km
  • Czas 04:40
  • VAVG 20.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
cieszę się, że nie tylko dla mnie Ulinia jest trudna, już się martwiłam że taki ze mnie podjazdowy cienias:) a jakie mozesz mi jeszcze polecić traski w okolicy? też pozdrawiam
eliza
- 21:36 niedziela, 31 października 2010 | linkuj
Heh, dla mnie podjazd pod górę w Ulinii był długi czas najmocniejszym jaki znałem- zawsze daje wycisk, bo faktycznie krótki i treściwy. Miło w ogóle posłuchać relacji z tras, które znam od lat i nie sądziłem, że ktoś jeszcze z zapałem je ujeżdża.
Pozdrowienia
faraon87
- 23:09 sobota, 30 października 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl