Sobota, 16 października 2010
Wiersze
wyjazd opóźniony przez poranne oszronienie, za wcześnie jeszcze na ślizgawkę:) o 11 zrobiło się świetnie, znowu złowieszcze prognozy nie wypaliły. No i oczywiście zaszalałam trochę za bardzo biorąc pod uwagę wieczorne wyzwanie tenisowe, ale mimo dystansu całkiem nieźle mi się grało. Tarta tatin jednak potrafi czynić cuda:)
- DST 77.25km
- Czas 03:45
- VAVG 20.60km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zapomniałem się zalogować - to rzekłem ja. ;-))
tomski - 09:41 czwartek, 21 października 2010 | linkuj
czyli wszystko to co daje przyjemność z jazdy - jednym słowem teren ;-D
Anonimowy tchórz - 09:40 czwartek, 21 października 2010 | linkuj
Szarpnąłem i dzisiaj :) Ledwie żyję. Apogeum mojego sezonu przypadło teraz - w takich temperaturach mogę jeździć i jeździć :) I jeszcze to słońce - nie pamiętam tak pięknego października.
Pozdrawiam! tomski - 19:04 niedziela, 17 października 2010 | linkuj
Pozdrawiam! tomski - 19:04 niedziela, 17 października 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!