Sobota, 5 czerwca 2010
pierwsza stówka Janusza
zapowiadał się miły sobotni lajcik. Pogoda wyjątkowa, absolutnie idealne warunki, nawet wiatr odpuścił. W tej sytuacji dojazd do Roztoki nie bardzo nas zmęczył, co dla mnie było mimo wszystko przyjemnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę ostatni spadek sił. Świeżo zarażony cyklozą Janusz wyraził wolę dalszej walki, ruszyliśmy więc do boju O PIERWSZĄ STÓWKĘ JANUSZA. Jechało się fantastycznie, przetestowaliśmy nową fajną traskę - a to dzięki świetnej terenowej orientacji ROSSa, którego porwaliśmy z Roztoki (fakt, nie bardzo się opierał). Nareszcie zaliczyłam sławne i nie osiągnięte do tej pory Podrochale, Rochale i Rochaliki:) a dodatkowo wykręcił się całkiem przyjemny wynik. Rezygnacja z sobotniego turnieju była fajnym pomysłem, miałam ochotę na dłuższą jazdę:)
- DST 130.51km
- Czas 05:33
- VAVG 23.52km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!