Wtorek, 19 listopada 2019
120 x 100+ w 2019:)
więcej na
kochamrower.net
- DST 136.30km
- Teren 1.00km
- Czas 07:06
- VAVG 19.20km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
cyborgiem się nie czuję ale za miłe słowa bardzo dziękuję:)
eliza -
18:15 czwartek, 21 listopada 2019 | linkuj
Tak, to bardzo wyczerpująca odpowiedź. Potwierdza to moje przypuszczenie, że jesteś nie tylko androidem - - żeby nie powiedzieć, cyborgiem - rowerowym, ale też masz komputerowy mózg. Nie potrzebujesz nawigować po śladzie, wystarczy, że wczytasz papierową mapę, na twardy dysk w głowie. :) Jesteś podwójnie niesamowita, bardzo podziwiam i gratuluję. Trochę mnie załamałaś, bo ja bardzo często, niemal co zakręt, muszę sprawdzać w którą teraz stronę jechać. Pozdrawiam.
yurek55 -
12:14 czwartek, 21 listopada 2019 | linkuj
bez fałszywej powiem skromności, że planowanie i orientacja w terenie to moje mocny strony. Żaden ze mnie ścigant czy inny sprinter ale swoje możliwości znam doskonale i jestem w stanie tak zaplanować trasę, żeby na być u celu dokładnie wtedy, kiedy chcę. Trasy już przejechane zapamiętuję, wiem ile kaemek mają poszczególne odcinki i jestem w stanie monitorować czy nie łapię opóźnienia. W zeszłym roku jesienią jeździłam kilka razy do Gąsocina i bawiłam się tak, żeby przejeżdżać przez wiadukt w Sońsku dokładnie wtedy kiedy pod wiaduktem jechał olsztyński ICek. To jest ten moment trasy kiedy 90 jest już na liczniku a i tak zawsze się udawało:))) W Koziebrodach byłam 10 minut przed czasem - komforcik. No ale zawsze jednak na tzw wszelki wypadek mam plan B - wiem gdzie są wcześniejsze stacje, albo w którym momencie odbić żeby plan zmodyfikować. Jak jeżdżę 180km do Działdowa to mam opcję wcześniejszego odbicia do Mławy. Przed Koziebrodami jest stacja Raciąż, etc. W nowym terenie zdarza mi się pędzić z jęzorem tak jak ostatnio na Podlasiu, gdzie dziadowskość asfaltu wszystkie czasowe założenia zweryfikowała negatywnie, ale opcja B na wypadek niepowodzenia była. 270,000km na liczniku z czego pewnie połowa przejechana z opcją pociąg - to daje niezłą orientację:)))
Nawigacja po śladzie - właściwie nie używam. Wszystkie trasy planuję "na papierowo", w ogóle dopiero od 2018 mam urządzenie typu smartfon. Pomaga mi okazjonalnie. Używałam nawigacji w Niemczech i teraz niedawno do wywęszenia przejazdu ciechanowskimi opłotkami (zwykła nawigacja w google). Jazda po śladzie jest mi organicznie obca i nie sprawia żadnej eksploracyjnej radości. Ale mam tę frajdę, że nieźle zapamiętuję trasę i nie muszę co chwila sprawdzać gdzie skręcić.
Czy to jest odpowiedź na Twoje pytania? :)
eliza -
08:10 czwartek, 21 listopada 2019 | linkuj
Ciekawi mnie, jak synchronizujesz czas jazdy z godziną odjazdów pociągów powrotnych. A co jeśli pociąg ucieknie, a na następny trzeba czekać nie wiadomo ile? I drugie pytanie - czego używasz do nawigacji po śladzie? No i gratulacje rzecz jasna! :)
yurek55 -
22:48 środa, 20 listopada 2019 | linkuj
a, taka tam statystyczna zabawa. Ale była motywacja, żeby jeszcze coś fajnego na koniec sezonu wyprawowego wrzucić:)))
eliza -
07:52 środa, 20 listopada 2019 | linkuj
Mnożnik kosmiczny :) Ja mam chyba 3 x 100 :)
Gratulacje!
Trollking -
00:17 środa, 20 listopada 2019 | linkuj