Informacje

  • Wszystkie kilometry: 365450.79 km
  • Km w terenie: 3304.99 km (0.90%)
  • Czas na rowerze: 736d 16h 41m
  • Prędkość średnia: 20.67 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eliza.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 14 sierpnia 2013

Wkra

plany na środę zmieniały się wielokrotnie. Po odpoczynkowym wtorku był głód wyprawy, a tu prognozy wiatrowe masakryczne, prędkość huraganowa, kierunek niekorzystny... Jedyna szansa na fun z jazdy w takich warunkach to nowa trasa. Eksploracyjne przygody potrafią skutecznie niwelować pogodowe upodlenie i tak też było tym razem, z niewielkimi tylko momentami zwątpienia.
Działdowo - Przełęk z wiatrem prosto w nos po lekko garbatej 541 - no tu jeszcze nie było tak źle, początek trasy, optymizm, perspektywa skrętu... Skręt niestety nie przyniósł poprawy, do zachodniego wiatru dołączyła składowa południowa, krajobraz typowej nędzy mazowieckiej bez odrobiny drzew - źle wspominam. Telepka do Zielonej, pod koniec udało się złowić rzęchowaty traktor, którego średnia 20km/h była rozkosznym odpoczynkiem, podciągnąl uprzejmie prawie pod Żuromin. Żuromin widziałam po raz pierwszy i nie powiem, żeby to było zachwycające doznanie, ale bazarek z owocami przyzwoity jest i kawa w ROSARIO (skąd oni biorą te nazwy zawsze się zastanawiam..) niezła. Z Żuromina do Bieżunia masakry ciąg dalszy, nędza mazowiecka tym razem w pełni uzasadniona bo granice województwa zostały przekroczone, ale od Bieżunia skręt w lewo na Radzanów i oddech, wreszcie w plecy. Radzanów był właściwym celem wycieczki, na mapie występuje nader atrakcyjna droga wzdłuż Wkry, w rzeczywistości rzekę widać raz przy przekraczaniu mostu... Ale trasa ładna, pojawia się urokliwy las, asfalt świetny, ruch żaden. Dojazd do Strzegowa i przejazd do Ciechanowa przez Pokrytki, super droga, od Niedzborza nowy asfalt, pełna rekompensata wcześniejszej mordęgi. W Ciechanowie tym razem rozczarowanie kulinarne więc skończyło się pizzą. Ostatni raz jadłam chyba w Łomiankach po wyprawie na której mało nie padłam z głodu.., więc po raz kolejny pizza mnie ratuje:). Na zakończenie lajcikowy dojazd do SKM w Gołotczyźnie, wiatr trochę odpuścił ale ziąb się zrobił straszny, idzie zima żesz cholera by to wzięła:(
  • DST 160.07km
  • Czas 07:36
  • VAVG 21.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
nie było dużo lepiej. Ale końcówka tygodnia szykuje się świetna:)
eliza
- 17:44 czwartek, 15 sierpnia 2013 | linkuj
Ehhh, w tym wygwizdowiu to trzeba mieć zdrowie. Zupełnie jak nad morze :) Mam nadzieję, że jutro nie będzie wiało aż tak...
Isgenaroth
- 16:09 czwartek, 15 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl